Pierwszy nasz punkt do zwiedzania - podlugiej podróży z chorwatek ktory wracal z niemiec z pracy jestesmy na miejscy - musimy sie zaopatrzyc w niezbedna wiedzę- co, ile i gdzie mozemy przekimac - nie zapominamy jednak o minusowej temperaturze dzien wczesnie ( -2) dzisma byc cieplej. Kierujemy sie do Parku narodowego - najwiekszy w Chorwacji i zarazem najzimniejszy region. Temperatury w zimie siegaja -15, co jest niespotykane zaledwie 80 km - blizej wybrzeza. Okazuje sie ze zwiedzanie jezior zajmie nam conajmniej 5h wiec przekladamy nasze zwiedzanie na dzien nastepny i kierujemy na cieply posilek - znajdujemy lokalnie wiejska pizzerie gdzie pijemy lokalne piwo - Karlovacko ( i tak juz zostanie ;) ) Podczas pobytu we pizzeri wychodze na papierosa i zaczynam rozmowe z lokalnymi ludzmi - dosiadaja sie do nas - mili i bardzo przyjemni za wszelka cenę chca nam zalatwic jakies spanie - nieudaje sie bo niemamy za duzo pieniedzy zeby placic za wynajecie zadnego apartamentu. Natomiast pokazuja nam "miejscowke" na szkole - elegancko oslonecie od wiatru i przyjemnym miejscu gdzie jakies 10 m od naszego namiotu lezy warstwa sniegu. Kladziemy sie spac - jutro czeka nas kolejny dzien wrazen - Zwiedzamy Park Narodowy!:)