Zagreb po podróży z Albańczykami- Mafiozami. Dluga i ciekawa podroz z przekroczeniem granicy, jestem przekonany ze przemycali jakies nielegalne towary, bo jednemu z nim ręcę nba graniczy trzęsły się jak byłby conajmniej z galarety. Po przekroczeniu granicy cieszyli się jak dzieci - sluchając przy tym piosenek albańskich o Kokainie - jedynie tylko to slowo zdołałem wychwici z tych cygańskich muzyczek. Lecimy dalej - Kierunek Plitvickie Jezera.